W poniedziałek, 15 kwietnia br. w południe w Sądzie Rejonowym Warszawa Praga-Północ odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie tragedii na torowisku, która miała miejsce na ulicy Jagiellońskiej.
W poniedziałek na ławie oskarżonych zasiadł motorniczy tramwaju, Robert S. Prokuratura akt oskarżenia przeciwko niemu skierowała jeszcze w czerwcu 2023 roku. Motorniczemu zarzucono umyślne naruszenie zasad w ruchu lądowym i przepisów instrukcji dla pracowników Tramwajów Warszawskich oraz nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku.
Na początku rozprawy obrońca oskarżonego wniósł wniosek o uzupełnienie postępowania i "wykonanie eksperymentu w warunkach maksymalnie odzwierciedlających to, co się wydarzyło", argumentując, że zgromadzony przez prokuraturę materiał dowodowy jest niewystarczający. Chodzi o sprawdzenie, czy chłopiec w chwili zdarzenia mógł znaleźć się pomiędzy tramwajem a peronem i być niewidocznym dla motorniczego.
- Ten typ składu jest niebezpieczny, z tego względu, że widoczność przy ostatnich drzwiach jest bardzo ograniczona – tłumaczył adwokat Robert Ofiara.
Jedak sędzia Katarzyna Wanat nie przychyliła się do wniosku obrońcy.
Następnie odczytany został akt oskarżenia. Prokuratura przypomniała, że motorniczy w czasie jazdy miał korzystać z telefonu i tym samym nieprawidłowo obserwował, co dzieje się w okolicy tramwaju.
- Oskarżony, realizując kurs na linii 18 z kierunku krańca Służewiec do krańca Żerań FSO, korzystał z rozpraszającego jego uwagę oraz wpływającego niekorzystanie na odbieranie przez niego bodźców zewnętrznych urządzenia w postaci telefonu komórkowego, a także wykonując czynności z obsługą pasażerską przy przystanku tramwajowym, nie zachował należytej ostrożności oraz w niewystarczający sposób obserwował zdarzenia zachodzące w obrębie tylnych drzwi pojazdu – mówiła prokurator Aleksandra Krasuska-Szewczak.
Zarówno podczas przesłuchania, jak i w poniedziałek na sali rozpraw Robert S. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Mężczyzna przeprosił obecną na rozprawie rodzinę chłopca.
- Chciałbym bardzo przeprosić rodzinę dziecka. Bardzo współczuję, jest mi przykro, że doszło do tego wypadku – przyznał.
Tragiczny wypadek na torach. Zginął czterolatek przytrzaśnięty przez drzwi tramwaju
Tragedia rozegrała się 12 sierpnia 2022 roku przy ulicy Jagiellońskiej w Warszawie, tuż przy przystanku Batalionu "Platerówek". W wypadku brał udział tramwaj starego typu - Konstal 105. Czteroletni chłopiec, który wysiadał z babcią z ostatniego wagonu pojazdu, jadącego w kierunku pętli Żerań FSO, został przytrzaśnięty przez drzwi. Dziecko było ciągnięte przez skład po torowisku. W wyniku poniesionych obrażeń chłopiec zmarł.
Sąd wyznaczył termin kolejnej rozprawy, na której przesłuchani zostaną trzej świadkowie wypadku, w tym babcia dziecka, na 13 maja.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?