Aktywiście Greenpeace pozwali PGE GiEK
Zakończyły się mediacje pomiędzy działaczami Greenpeace a PGE GIEK, które, jak można się było spodziewać, nie przyniosły rezultatu. Sprawa powróci więc na salę sądową.
Przypomnijmy, iż w marcu 2020 roku Greenpeace złożył pozew przeciwko PGE GiEK. Działacze ekologiczni domagają się, by spółka zrezygnowała z nowych inwestycji węglowych oraz wdrożyła strategię ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, tak aby najpóźniej w 2030 r. doprowadzić do ich zerowej emisji z instalacji opalanych węglem.
Po blisko roku od złożenia pozwu, zakończono mediacje. Ekolodzy, jak mówią, nie widzą możliwości porozumienia się w tej sprawie z PGE GIEK.
– PGE lubi uprawiać zielony PR jednak na tym się kończy. Liczyliśmy, że przedstawiciele PGE GiEK będą gotowi na konstruktywną rozmowę o transformacji jednak tak się nie stało. Kontynuowanie mediacji ze spółką, która w dalszym ciągu planuje nowe inwestycje w węgiel i neguje kryzys klimatyczny byłoby bezcelowe. Jesteśmy gotowi by spotkać się w sądzie – powiedział Piotr Wójcik, analityk rynku energii w Greenpeace
Jak poinformowała Sandra Apanasionek, rzecznik PGE GIEK, informacja o zakończeniu mediacji była dla spółki zaskakująca.
- Jedyne spotkanie mediacyjne obu stron odbyło się w styczniu bieżącego roku - mówi Sandra Apanasionek. - Celem mediacji było podjęcie próby polubownego rozstrzygnięcia sporu wszczętego przez Greenpeace, który postawił spółce nierealne żądania związane m.in. z osiągnięciem przez PGE GiEK zerowej emisji netto CO2 najpóźniej w 2030 r., co w konsekwencji wiązałoby się z koniecznością wyłączenia wszystkich elektrowni konwencjonalnych PGE produkujących ponad 30 proc. krajowej energii elektrycznej.
Zapewnia, iż przez ostatnie kilka tygodni spółka PGE GiEK intensywnie analizowała oraz opracowywała żądane przez Greenpeace informacje i dane, przygotowując się na kolejną turę rozmów. - Ku naszemu zaskoczeniu Greenpeace jednostronnie postanowił zakończyć mediacje - mówi.
Dodaje też, iż Greenpeace dotychczas nie wskazał, w jaki sposób miałoby to zostać osiągnięte w okresie zaledwie kilku lat, przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz utrzymaniu niezbędnych dostaw energii po 2030 r.
Działacze Greenpeace przypominają natomiast, iż we wrześniu 2020 roku prezes PGE Wojciech Dąbrowski zaprezentował strategię działania spółki do 2050 roku, w której zapowiedział osiągnięcie do tego czasu neutralności klimatycznej. Jak mówią, wskazał, że dalsze utrzymanie aktywów węglowych może doprowadzić do bankructwa koncernu.
Koncernowi wytknęli, iż prezes PGE nie przedstawił jednak planu zamknięcia elektrowni węglowych należących do PGE, a jedynie zapowiedział wydzielenie ich do odrębnego, nieistniejącego jak na razie, państwowego podmiotu - zauważa Greenpeace.
– PGE z jednej strony wyrzuca pieniądze środki na wydobycie i spalanie węgla oraz łudzi lokalne społeczności nowymi inwestycjami węglowymi, z drugiej strony wzywa państwo na pomoc, gdyż dalsze trwanie w uzależnieniu od węgla grozi bankructwem. To niepoważne. PGE i PGE GIEK w dalszym ciągu ucieka od wzięcia odpowiedzialności za prawdziwą transformację energetyczną kraju i podjęcia działań adekwatnych do skali pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Dlatego będziemy dalej walczyć, już w sądzie, o bezpieczną przyszłość Polek i Polaków – dodaje Piotr Wójcik.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?