Jest zgoda na strajk w szpitalu w Bełchatowie. Pracownicy opowiedzieli się za nim w referendum

Referendum w szpitalu w Bełchatowie. Będzie strajk?

Zaostrza się sytuacja w szpitalu w Bełchatowie. Zakończyła się druga cześć referendum w którym pracownicy decydowali, czy są za akcję protestacyjną w przypadku nie spełnienia ich żądań płacowych i czy wezmą udział w strajku.

Przypomnijmy, iż w sporze zbiorowym z pracodawcą, który rozpoczął się w ubiegłym roku, są pracownicy niemedyczni, ratownicy medyczni oraz pracownicy apteki.

Ta grupa domaga się podwyżek, żądają kwoty 500 zł dla każdego. Trudną sytuację pogłębił fakt, iż w lipcu tego roku znaczna część zatrudnionych w szpitalu - pracowników medycznych oraz pracowników działalności podstawowej innych niż wykonujący zawód medyczny - otrzymała podwyżki ustawowe, sięgające nawet 1000 zł.

- Doszło do absurdalnych sytuacji - mówi Wojciech Jendrusiak, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Zmiana - Jedność Pracownicza" w Bełchatowie. - Jestem zastępcą kierownika dużego działu gospodarczego, a moje zarobki są kilkaset złotych niższe niż np. osoby na stanowisku sekretarki.

Dotąd jednak przedstawiciele związków zawodowych nie porozumieli się z pracodawcą w kwestii podwyżek. Przeprowadzono więc referendum strajkowe, w którym głosujący odpowiadali na pytanie, czy są za przeprowadzeniem akcji strajkowej w przypadku nie spełnienia ich żądań i czy przystąpią do strajku.

Wyniki referendum w szpitalu w Bełchatowie

W poniedziałek, 20 września 2021, odbyła się druga część referendum. W sumie uprawnionych do udziału było 255 osób. Jak mówi Wojciech Jendrusiak frekwencja wyniosła 55 procent, referendum jest więc ważne.

Sto procent głosujących czyli 139 osób, opowiedziało się za akcją protestacyjną, blisko 90 procent zadeklarowało swój udział w strajku.

Kiedy rozpocznie się protest? Na razie związkowcy będą próbowali umówić się na rozmowy z dyrektorem szpital w Bełchatowie, by ustosunkował się do decyzji pracowników.

Jak mówi szef związku, rozmowy powinny się odbyć w ciągu siedmiu dni. Już teraz związkowcy rozpoczynają przygotowania do akcji protestacyjnej. Ustalona zostanie forma protestu i szczegóły.

- Jeśli dojdzie do rozmów, zobaczymy, czy dyrekcja ma dla nas jakąś propozycję - mówi szef związku. - Jeśli się nie spotkamy z dyrektorem, w przyszłym tygodniu ustalimy termin strajku.

Wojciech Jendrusiak: zadbamy o bezpieczeństwo pacjentów

Protest grup biorących udział w sporze zbiorowym może być odczuwalny dla pacjentów, ale jak zaznacza Wojciech Jendrusiak, protestujący będą się starali, by pacjenci nie ucierpieli.

W grę wchodzi strajk generalny, bo ostrzegawczy przeprowadza się na etapie mediacji. Bardzo więc prawdopodobne, że pracownicy odejdą od swoich obowiązków.

- Musimy jednak zadbać o bezpieczeństwo pacjentów - podkreśla Wojciech Jendrusiak. - Gdyby te grupy zawodowe tak po prostu odeszły od swoich obowiązków, mógłby pojawić się problem z zasilaniem, szpital nie miałby leków, pojawiłyby się problemy z zaopatrzeniem, płace nie wypłaciły wynagrodzeń, nie opłacone byłyby faktury. Jesteśmy jednym dużym organizmem i nie da się funkcjonować bez tych zawodów, których przedstawiciele są w sporze zbiorowym.

Jak tłumaczyła dyrekcja szpitala, pieniądze na podwyżki dla pracowników podmiotów leczniczych wykonujący zawód medyczny oraz pracowników działalności podstawowej innych niż wykonujący zawód medyczny, przekazywane są przez NFZ.

- Ustawodawca nie przewidział w tej ustawie wzrostu wynagrodzeń dla pozostałych pracowników podmiotów leczniczych w tym np. administracji czy obsługi technicznej co oznacza, że szpital nie otrzyma z zewnątrz dodatkowych środków finansowych na podwyżki dla tych grup pracowników - tłumaczyła Ewa Zaleska, zastępca dyrektora ds. administracyjno - kadrowych Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Pawła II w Bełchatowie.

Jeśli więc dojdzie do strajku, prawdopodobnie odbędzie się on w pierwszej połowie października.