MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Łódzkie regaty na Jeziorze Sulejowskim

Tomasz Jabłoński
Łodzie w przechyle cięły dziobami fale, załoganci balastowali albo uwijali się na pokładach, by jak najlepiej wykorzystywać każdy podmuch. Tak wyglądała rywalizacja 42 jachtów (w tym 20 z łódzkimi załogami), które ...

Łodzie w przechyle cięły dziobami fale, załoganci balastowali albo uwijali się na pokładach, by jak najlepiej wykorzystywać każdy podmuch.

Tak wyglądała rywalizacja 42 jachtów (w tym 20 z łódzkimi załogami), które wzięły udział w Ogólnopolskich Regatach Żeglarskich o Puchar Ministra Sportu, zaliczanych do Frans Maas Cup 2006. Zmagania żeglarzy odbyły się w weekend na Jeziorze Sulejowskim. Zawody zorganizował Łódzki Klub Jachtowy "Latający Holender".

Pogoda dopisała, a siła wiatru osiągała w porywach 4 w skali Beauforta.

- Od 6 lat biorę udział w regatach i tak wspaniałych warunków jeszcze nie mieliśmy - mówi łodzianin Andrzej Snarski, który z żoną pływał na łodzi Fokus 690. - Przez cały czas towarzyszyło nam słońce, wiatr wypełniał żagle, więc mogliśmy skupić się na rywalizacji.

Emocji było mnóstwo. Szczególnie gorąco było przy starcie.

- Tu liczy się zajęcie jak najlepszej pozycji, by po starcie można było płynąć na pełnych żaglach, a nie kluczyć między innymi jachtami - mówi Rafał Kowalski, jeden ze współorganizatorów regat.

Załogi walczyły ze sobą z niezwykłą zaciętością. Najwięcej emocji było przy nawrotach, przy których robiło się bardzo tłoczno i momentami nawet niebezpiecznie. Ale żeglarze, niczym kierowcy rajdowi, doskonale radzili sobie, wyprzedzając się w gąszczu sunących po wodzie jachtów.

Jaki jest klucz do sukcesu w wyścigach na wodzie?

- Trzeba mieć dobrą załogę, która tryska humorem - śmieją się żeglarze. - A mówiąc poważnie, bardzo istotne jest umiejętne "szukanie" wiatru. Nic odkrywczego, ale to jest podstawa sukcesu. Gdy chwyci się wiatr w żagle, a załoga wie, co ma robić, nie pozostaje nic innego, jak mknąć na falach po zwycięstwo.

Zawody trwały dwa dni. Dla najlepszych przygotowano nagrody i okazałe puchary.

Łódź - mimo braku własnych akwenów z prawdziwego zdarzenia - jest jednym z największych ośrodków żeglarskich w Polsce. Główna siedziba łódzkiego klubu regatowego "Latający Holender" od kwietnia do października mieści się w Bronisławowie nad Jeziorem Sulejowskim. Tam znajduje się baza szkoleniowo - sprzętowa, port jachtowy z kotwicowiskiem na blisko 100 jednostek, wypożyczalnia jachtów i innego sprzętu pływającego.

Używany jacht kabinowy można kupić za kilka do kilkunastu tys. zł. Nowe jednostki kosztują nawet 80 tys. zł.

* * * * *

Frans Maas Cup to największa w Polsce impreza sportowa dla żeglarzy amatorów. Jest cyklem regat rozgrywanych na akwenach w całej Polsce. Zawody mają 11-letnią tradycję (do 2004 roku znane jednak były pod inną nazwą - Puchar Polski Jachtów Kabinowych). W ciągu roku, w tym cyklu regat, uczestniczy blisko 1000 załóg. Każda liczy średnio po 3 osoby. Najlepsi żeglarze w poszczególnych klasach jachtów, wyłonieni w eliminacjach, spotykają się w finale, gdzie walczą o Puchar Polski.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto